Golenie miejsc intymnych bez podrażnień – czy to możliwe?
Nadszedł czas na golenie miejsc intymnych… i znowu to samo. Znasz to, prawda? Mimo użycia zupełnie nowej maszynki do golenia i odkażenia jej, już następnego dnia widać podrażnienia i krostki. Oczywiście nie zapomniałaś o nawilżeniu skóry, a golenie „na sucho” uważasz za największy grzech. Mimo to wciąż wraca ten sam problem – jak mu zaradzić?
Włosy łonowe – a po co to komu?
Golenie miejsc intymnych jest zakorzenione w kulturze od wieków – już w starożytnym Egipcie pozbywano się włosów z ciała. Gładkość skóry, szczególnie u kobiet, jest uważana za pożądaną. W dzisiejszych czasach coraz częściej słyszy się o bardziej feministycznym podejściu do owłosienia i wiele kobiet z dumą prezentuje swoje ciało pokryte włoskami. Włosy w okolicach bikini pełnią wszak wiele ważnych funkcji – chronią miejsca intymne przed otarciami i innymi urazami mechanicznymi, dodatkowo pełnią rolę ochronną – utrudniają grzybom i drobnoustrojom kolonizację tych delikatnych rejonów ciała. Mimo to wiele kobiet nadal decyduje się na usuwanie włosów z okolic bikini. Jak to zrobić w bezpieczniejszy sposób?
Podrażnienia po goleniu miejsc intymnych można zniwelować lub całkowicie wykluczyć w prosty sposób – wystarczy zrezygnować z usuwania włosków tuż przy skórze. Klasyczne maszynki właśnie tak radzą sobie z włoskami, co podrażnia skórę i powoduje powstawanie otarć, stanów zapalnych i krostek. Dlatego warto wymienić maszynkę do golenia na trymer – jest to zdecydowanie lepsze rozwiązanie dla delikatnej skóry okolic bikini.